Stephen King stworzył swojego czasu ciekawą przypowiastkę, mającą
zobrazować, jaką funkcję w życiu przeciętnego odbiorcy pełnią horrory. Każdy z nas jadąc nocą po autostradzie i widząc krzątającą się
na poboczu przy rozbitym samochodzie policję czy służby medyczne odruchowo
zwolni. Nawet jeżeli nie musi. Tylko po to, żeby sekundę dłużej przyjrzeć
się wrakowi, rozbryzgom krwi lub - jeżeli dopisze szczęście – zmiażdżonemu
ciału. By poczuć nagły przypływ adrenaliny, a później przyśpieszyć i zniknąć
za zakrętem. Temu samemu służą horrory: dostarczają perwersyjnych emocji bez
ryzyka. Trzeba jednak pamiętać, iż
adrenalinę od heroiny różni tylko kilka liter –- i obie uzależniają równie
mocno. Chwila nieuwagi i dobra zabawa zamienia się wyniszczający nałóg.(źródło: http://www.arenahorror.pl/ARENA_HORROR/filmy/filmy_tesis.HTML)
Jest trochę fikcji w twojej prawdzie i trochę prawdy w twojej fikcji
piątek, 19 sierpnia 2011
Teza/ Tesis (1996)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz