Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zapowiedzi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zapowiedzi. Pokaż wszystkie posty

piątek, 4 maja 2012

"To Rome With Love", czyli Allena laurka dla Włoch

Po "Vicky, Christinie i Barcelonie" oraz "Północy w Paryżu" przyszedł czas na kolejne miasto europejskie: a jest nim samo serce Włoch. W słonecznej Italii obraz podobno wzbudził mieszane recenzje, z przewagą entuzjastycznych.

Allenowi i tym razem udało się zebrać doborową obsadę: Alec Baldwin, Penelope Cruz, Jesse Eisenberg czy Roberto Benigni to tylko niektóre znane twarze, jakie pojawią się na ekranie.
Oficjalna premiera światowa filmu zapowiedziana została na czerwiec, jednak widzowie polscy będą musieli poczekać na komedię Allena aż do sierpnia.



Zwiastun: http://www.youtube.com/watch?v=WIbYqxqtP38

czwartek, 5 kwietnia 2012

...i wielkie milczenie zostało po nich. "Koń turyński".


Koń turyński Béli Tarra jest jednym z najbardziej zagadkowych filmów powstałych w ostatnim czasie. Utrzymany w mrocznej atmosferze film stanowi refleksję nad rozpadem świata. Autorem scenariusza jest współpracownik i przyjaciel Tarra, pisarz, autor Szatańskiego tanga - László Krasznahorkai.

Punktem wyjścia Konia turyńskiego stała się anegdota o Fryderyku Nietzschem, który w 1889 roku pochylił się nad losem konia bitego przez chłopa przy drodze. Filozof obejmuje zwierzę za szyję i płacząc, popada w obłęd, który na zawsze oddzieli go od świata. Tarr i Krasznahorkai podkreślają, że to właśnie Nietzsche był dla nich źródłem inspiracji, choć fabuła filmu skupia się wokół rzeczonego konia, jego właściciela oraz córki właściciela. Akcja filmu rozgrywa się w ciągu sześciu dni w ciemnej, wiejskiej chacie, a całość układa się w przytłaczającą wizję końca świata.

Według reżysera, film odzwierciedla "ciężar ludzkiej egzystencji", która tkwi nie w nieustannej myśli o śmierci, lecz w codziennej rutynie. Tarr uważa, że właśnie obserwowanie wykonywanych przez bohaterów codziennych czynności i rytuałów pozwala zauważyć, co jest nie tak w ich życiu. "Jest w tym coś bardzo prostego i czystego" -- twierdzi Tarr. "Koń turyński", zapowiadany jako ostatni film w karierze węgierskiego twórcy, jest z pewnością filmem przełomowym dla samego reżysera, oznaką dojrzałości w podejściu do kręcenia filmów. Tarr twierdził, że kiedy kręcił swój pierwszy film, marzył o tym, by zmienić świat. Teraz rozumie, że wiele z tych problemów jest bardziej skomplikowanych, niż mogłoby się wydawać. "Nie wiem, co nadejdzie, ale widzę coś, co jest bardzo blisko: koniec".


Filozofia Nietzschego patronuje fabule filmu, chociaż intencją Tarra było zawarcie autorskiej refleksji, innej niż stwierdzenie "Bóg umarł". Tajemniczy gość, który pojawia się w jednej ze scen, został nazwany przez Tarra "nietzcheańskim cieniem", który winą za zmierzający ku zagładzie świat obarcza nie tylko siłę wyższą, ale również człowieka.






W tym 2 i pół godzinnym obrazie nie znajdziemy więcej niż 30 ujęć. Niespieszny montaż, powoli tocząca się akcja, która w zasadzie ma "trwać" aniżeli posuwać wydarzenia do przodu, przywodzą na myśl filmy Tarkowskiego. Malarskie i wyważone kompozycje kadru pozwalają na kontemplację codziennej, powtarzalnej egzystencji mężczyzny i jego córki. W świecie, który zieje wrogością i z każdym dniem wciąga nas w apokaliptyczną otchłań.



The Turin Horse / A torinói ló,
reżyseria: Béla Tarr,
występują: János Derzsi, Erika Bók, Mihály Kormos, Węgry / Francja / Niemcy / Szwajcaria / USA 2011, 
146 min., 
dystrybucja w Polsce: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty



''Wuthering heights'': We are bound by our desire...


Klasyka literatury angielskiej -- ''Wichrowe wzgórza'' -- powraca do kin. Film w reżyserii Andrei Arnold będzie można oglądać na srebrnym ekranie w Polsce od 20 kwietnia. 












































Nowe ”Wichrowe wzgórza”, czyli historia wielkiej namiętności Catherine i Heathcliffa, jest opowieścią o pożądaniu, okrucieństwie, zazdrości, bólu i zemście. Tę adaptację klasycznej brytyjskiej powieści Emily Bronte zrealizowała laureatka Oscara — Andrea Arnold. Główne role Heatcliffa i Catherine zagrali w filmie James Howson i Kaya Scodelario. 

Oficjalna polska premiera zaplanowana została na 20 kwietnia. Tymczasem Kino Muranów zaprasza na pokazy przedpremierowe filmu.

czas trwania: 2 godz. 8 min.
gatunek: Melodramat
premiera: 20 kwietnia 2012 (Polska) 6 września 2011 (świat)
produkcja: Wielka Brytania
reżyseria: Andrea Arnold
scenariusz: Andrea Arnold, Olivia Hetreed

Zapraszamy do obejrzenia zwiastunu:




sobota, 31 marca 2012

"Dark Shadows" Burtona


Niedawno pojawił się news o innowacyjnej animacji Tima Burtona "Frankenweenie", tymczasem ekscentryczny reżyser lubujący się w turpistycznych tematach powraca z nową pełnometrażową produkcją. "Mroczne cienie" na ekranach polskich kin już 18 maja.

Historia ma swój początek w 1752 roku, kiedy rodzina Collinsonów wraz z synkiem Barnabasem wsiada na pokład statku zmierzającego do Ameryki. Mają nadzieję, że tam rozpoczną życie na nowo. Mija 20 lat. Dorosły Barnabas (Johnny Depp) ma bogactwo i wpływy. Jedyną jego wadą jest słabość do kobiet. Wszystko jednak zmienia się, kiedy bohater łamie serce pięknej Angelique Brouchard (Eva Green), która z nienawiści zamienia go w wampira. Po niespełna dwóch stuleciach Barnabas powraca na ziemię i poznaje świat, który wygląda zupełnie inaczej niż za czasów jego młodości...

Burton zgromadził plejadę hollywoodzkich gwiazd: Johnny Depp, Michelle Pfeiffer, Helena Bonham Carter czy młoda aktorka Chloë Grace Moretz, której przepustkę do kariery dał film "Pozwól mi wejść". Aby ocenić, czy produkcja okaże się dobrym pastiszem filmów wampirycznych, musimy jeszcze poczekać. Na razie musimy zadowolić się oficjalnym polskim zwiastunem "Mrocznych cieni":


środa, 29 lutego 2012

"Grabarz" - przejmująca historia w innowacyjnej technologii


Kino Muranów zaprasza od 27 kwietnia na film niecodzienny. "Grabarz" w reżyserii Sándora Kardosa to nie tylko przejmująca historia, ale też ciekawy eksperyment formalny.

Film jest adaptacją opowiadania Rainera Marii Rilkego o tajemniczym młodzieńcu obejmującym posadę grabarza w San Rocco. Mężczyzną interesuje się córka miejscowego podesty. Spędza z nim całe dnie w cmentarnym ogrodzie, prowadząc rozmowy o śmierci. Tymczasem miasteczko nawiedza plaga. Ludzie masowo umierają, ostatni żywi pchają na cmentarz wozy pełne trumien...

Do realizacji filmu użyto aparatu stosowanego podczas wyścigów konnych do rejestrowania zawodników przecinających linię mety. Daje on znacznie bardziej zawężony obraz przestrzeni niż zwykła kamera czy aparat fotograficzny. W Grabarzu nie ma właściwie iluzji ruchu, przed oczami widza, od strony lewej do prawej przesuwa się otoczony czarnym tłem prostokąt z obrazem. Obrazy te są zniekształcone, rozmyte. Czasem klatki tworzą iście surrealistyczne czy abstrakcyjne kompozycje. Reżyser umożliwia widzowi doświadczenie metod konstrukcji obrazów filmowych, jakich próżno dziś szukać w kinie.

środa, 22 lutego 2012

"Frankenweenie": Tim Burton powraca z mroczną animacją!

Tim Burton, enfant terrible Fabryki Snów oraz miłośnik animacji w gotycko-turpistycznej stylistyce, powraca z czarno-białą animacją "Frankenweenie". Tego nie można przegapić!



"Frankenweenie" to animowana, długometrażowa adaptacja filmu krótkometrażowego nakręconego przez samego Burtona w 1984 roku. Film powstał w technice 3D oraz przy zastosowaniu animacji poklatkowej.

Fabuła stanowi parodystyczne nawiązanie do słynnej gotyckiej powieści "Frankenstein" autorstwa Mary Shelley. Kiedy pies Victora -- Sparky -- zostaje potrącony przez samochód, właściciel postanawia przywrócić go do życia. Gdy ożywiony pupil zaczyna się dziwnie zachowywać, Victor musi przekonać swoich rodziców, że demoniczne zwierzę to nadal ich ukochany psiak... W jednej z roli głównych sama Winona Ryder.

Premiera zapowiadana jest na kwiecień 2012.

niedziela, 12 lutego 2012

Nazizm w konwencji groteskowej?

Inwencja twórców horrorów nurtu gore i splatter czy filmów SF jest nieograniczona. Głównie dlatego, że zadowala się nawet najbardziej absurdalnymi fabułami. Niekiedy z zaskakująco dobrym skutkiem. Wkrótce premiera "Iron Sky", który w kreatywny sposób eksploatuje wątek nazistowski.

Twórcy "Iron Sky", komedii science-fiction o nazistach zamieszkujących ciemną stronę Księżyca, zaprezentowali swój obraz 11 lutego podczas festiwalu Berlinale.

Rok 1945. Grupa naukowców na czele z Hansem Kammlerem dokonuje epokowego odkrycia w badaniach nad stanem nieważkości. Z tajnej bazy nazistów na Antarktyce zostają wysłane statki kosmiczne z misją utworzenia na Księżycu nazistowskiej bazy "Schwarze Sonne" (niem. "czarne słońce"), która miałaby zająć się stworzeniem niepokonanej floty. Akcja filmu rozpoczyna się w roku 2018, kiedy to potomkowie nazistów decydują się powrócić na Ziemię z zamiarem jej podbicia. Reżyserią zajął się Timo Vuorensola, a za produkcję odpowiedzialny jest Tero Kaukomaa z Blind Spot Pictures. Polską premierę zapowiedziano na 27 kwietnia.


W 2009 roku norweski reżyser Tommy Wirkola stworzył obraz "Død snø" (znany w Polsce pod tytułem "Zombie SS"), który, zdawałoby się, jest skazany na niepowodzenie ze względu na dość oryginalne zestawienie motywów: studenci medycyny,  którzy wybierają się na wspólny weekend w górach i nieprzyjazne zombie, którzy okazują się oficerami SS należącym do batalionu pułkownika Herzoga -- jedynej jednostki niemieckiego okupanta, która w 1945 roku padła ofiarą skandynawskiego mrozu. Jednak jak twierdzą sympatycy, film broni się pod warunkiem, że... nie bierzemy go na serio! I dowodzi, że naziści są wśród nas, a tropienie ich śladów może konkurować z szukaniem samego Elvisa.
 

piątek, 3 lutego 2012

W czasach, kiedy kino było luksusem dla wybranych...

Film "Artysta" to projekt pod wieloma względami niezwykły. W związku z ogromnym zainteresowaniem wokół obrazu, polski dystrybutor zdecydował się przesunąć premierę planowaną pierwotnie na 24 lutego 2012r. Pierwsze pokazy "Artysty" zobaczymy w wybranych kinach już 10 lutego!

 
Projekt reżysera Michela Hazanaviciusa budzi zainteresowanie przede wszystkim od strony formalnej, gdyż film został nakręcony w technice czarno-białej i stanowi podróż sentymentalną do złotego okresu kina, jeszcze przed epoką dźwiękową. W warstwie fabularnej jest to opowieść, która dzieje się pod koniec lat 20. XX wieku. 

Koniec kina niemego stanowił niejako koniec karier wielu gwiazd, będących u szczytu popularności. Czy słynny aktor George Valentin (Dujardin) podzieli los „wielkich zapomnianych”? Czy płomienna miłość, która wybuchnie między nim a początkującą tancerką Peppy Miller (Bejo) zainspiruje go do walki o miejsce w świecie „nowego” Hollywood i ocali przed zapomnieniem oddanej kiedyś publiczności? 

Jak obiecuje reżyser, obraz w niezwykle wysmakowany sposób łączy oczekiwania współczesnych widzów z tym, co w klasyce kina najlepsze. Film otrzymał 3 Złote Globy oraz 10 nominacji do nagrody Oscara. Przez wielu już uznawany za arcydzieło.

"Artysta" zawita do wybranych polskich kin już 10 lutego, kolejne kina rozpoczną projekcje 17 i 24 lutego br.

"The Artist": Official Trailer & Main Theme