poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Buñuela filmożywot (3) - Kontrowersji ciąg dalszy

W czasie swojego pobytu w Meksyku reżyser stworzył 20 filmów, w tym:

Él (On) 1953




Film oparty na powieści Mercedesa Pinto. Dotyka tematów typowych dla późniejszej twórczości reżysera, takich jak związek kobiety z dużo od niej starszym mężem o drobnomieszczańskiej fantazji (z angielska relacja ta zwana jest "May-December relationship") plus wstawki surrealistyczne. Zawikłana opowieść o szaleństwie i chorobliwej zazdrości, która prowadzi do obsesji. Fantazja splata się finezyjnie z rzeczywistością, a skutki złego snu wciąż widoczne są na jawie. Warto, choćby dla próby zrozumienia ostatnich słów wypowiedzianych przez głównego bohatera: "Time has proven my point". Chociaż "El" zaraz po premierze okazał się porażką, dziś uważa się go za popis maestrii reżysera. Do obrazu nawiązywał sam Hitchcock w słynnym "Zawrocie głowy" (zbieżności tematyczne dostrzegać można też z powstałym później "Infernem" Clouzota).

The Criminal Life of Archibaldo de la Cruz (Ensayo de un Crimen) 1955

Film o niedoszłym mordercy, którego misterne zbrodnie pozostają w sferze projektów i makabrycznych fantazji. Kontynuacja wątków poprzedniego filmu.



Nazarin / Nazarín 1959
Dramat religijny na podstawie powieści Benita Péreza Galdósa o tym samym tytule. Sportretowany w filmie kapłan rzymskokatolicki przypomina samego Jezusa. Całość, quasi-apokryf, quasi-parabola, jest bardzo w Buñuelowskim stylu, a inspiracje do niektórych płyną od nikogo innego, tylko od Markiza de Sade'a (por. "Dialog między księdzem a umierającym mężczyzną").
Anioł zagłady/ El ángel exterminador 1962


Film uwzględniony na liście 1000 najwybitniejszych filmów dziennika "New York Times". Wraz z "Viridianą" i "Szymonem" tworzy trylogię powstałą we współpracy z Silvią Pinal i Gusatvem Alatriste. Podobnie jak "Viridiana" stał się przedmiotem silnych kontrowersji, jak prawie każde dzieło reżysera. Pozornie prosta fabuła, wychodząca od wątków obyczajowych przeradza się w rzeczywistość z pogranicza koszmaru sennego i sytuacji ekstremalnej. Reżyser nie cofa się przed obnażaniem tabu, dręczących nas lęków, często o podłożu mistycznym, które drzemią pod powłoką przykładnego "wolnego" obywatela. A to wszystko, jak zawsze u Buñuela, przekłada się na funkcjonowanie mechanizmów politycznych i zhierarchizowanych instytucji religijnych, co niepozornie łączy się z perspektywą wieczności.
Szymon Pustelnik/ Simón del desierto 1965


Film luźno oparty na historii jednego z najbardziej radykalnych pustelników syryjskich -- Szymona Słupnika, który spędził 39 lat życia na szczycie słupa. Do jednej z ostatnich scen filmu, kiedy Szymon pojawia się w klubie nocnym, nawiązali The New Pornographers w klipie do utworu "The Laws Have Changed".
Viridiana (1961)
Kolejna perełka, która stała się przyczyną wzburzenia we frankistowskiej Hiszpanii (jej wyświetlanie było zakazane aż do roku 1977), a także została uznana przez "l'Osservatore Romano' za obrazę chrześcijaństwa. Scenariusz oparto na motywach powieści "Halma" Benita Péreza Galdósa. Wariacja na temat życia zakonnicy in spe okraszona bardzo sugestywnymi scenami oraz plastycznymi nawiązaniami do wątków biblijnych reinterpretowanych na sposób iście przewrotny.
Artykuł o filmie na blogu Viridiana: The Human Comedy

More on that :
O surrealizmie w filmach reżysera

piątek, 22 kwietnia 2011

Buñuela filmożywot (2)

Lata meksykańskie


W Meksyku reżyser pozostał do końca swojego życia, chociaż filmy kręcił także w Hiszpanii i Francji. Pierwszym sukcesem z tamtego okresu była komedia "Wielki lekkoduch" ("El Gran Calavera") z 1949 roku.
"Zapomniani"/"Los Olvidados" 1950

Film wyprodukowany przez Dancingera, po sukcesie "Wielkiego lekkoducha"; tematyka biedy w Meksyku przypomina poprzedni obraz reżysera - "Las Hurdes". Warto dodać, że jest to pierwszy jego film, który wykazuje cechy włoskiego neorealizmu: zdjęcia głównie w plenerach, aktorzy-amatorzy. Dzieło nagrodzono na festiwalu w Cannes.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Buñuela filmożywot (1)

Podróż w głąb najbardziej znanych i tych mniej znanych dzieł mistrza...


Pierwszy okres francuski - w objęciach rozpusty
Złoty wiek/ L'Âge d'Or (1930)

Film, który wywołał skandal i zgorszenie opinii publicznej jeszcze bardziej niż "Pies andaluzyjski". Obraz, który zawiera sporą ilość obrazoburczych scen o podtekście erotycznym rodem ze "120 dni Sodomy, czyli szkoły libertynizmu" de Sade'a, miał być zamierzonym atakiem na katolicyzm. Film przez 50 lat figurował na liście filmów zakazanych. Jego przesłanie można by było określić zdaniem: "Stłumienie seksualne, tak propagowane przez Kościół i warstwę drobnomieszczańską, rodzi przemoc", do czego nawiązuje krótki film o skorpionach otwierający "Złoty wiek".
Lata hiszpańskie - na przekór Francowi

Ziemia bez chleba/ Las Hurdes: Tierra Sin Pan (1933)

Czas goryczy i rozczarowania to idealny moment dla artysty, by stworzyć słodko-gorzką satyrę. Zaledwie 27-minutowy dokument "Ziemia bez chleba" przedstawia sytuację w Estremadurze, ubogim rolniczym terenie Hiszpanii w przededniu wojny domowej. Charakterystycznym elementem tej etiudy są mocno nacechowane wypowiedzi narratora skontrastowane z jego beznamiętnym tonem głosu oraz naturalistyczno-turpistyczne sceny przedstawiające dogorywające zwierzęta.
 to be continued...
 

wtorek, 19 kwietnia 2011

Un chien andalou - Sceny, które przeszły do historii kina

Kontynuujemy tydzień z Buñuelem.
"Pies andaluzyjski" to jeden z najczęściej kojarzonych filmów reżysera, ale jednocześnie jeden z najmniej przejrzystych. Najlepszy sposób jego interpretacji to włączenie trybu LOGIKA SENNA i strumienia wolnych skojarzeń, co łatwo jest powiedzieć, lecz znacznie trudniej zastosować.
Film rozpoczyna kadr z napisem "Dawno, dawno temu...". Czyli kiedy -- nie wiadomo. Bo we śnie tego sobie nie uświadamiamy, gdyż i tak nie miałoby to znaczenia.

NA OSTRZU OKA
Pierwszy zapadający w pamięć kadr, to kiedy widzimy stojącego na balkonie mężczyznę (sam reżyser), który ostrzy brzytwę. W momencie, gdy przesuwająca się po nocnym niebie chmura przecina księżyc, widzimy kobiece oko przecinane brzytwą, z którego, dosyć turpistycznie, wypływa ciało szkliste (analogicznie do poprzedniej sceny).

RĘKA, MRÓWKA, POŻĄDANIE

Kolejne sceny dzieją się już osiem lat później i są skrystalizowane wokół wątku niedojrzałego pożądania. W apartamencie młodej kobiety pojawia się równie młody i nieporównanie jurny mężczyzna. Z otworu w jego dłoni wyłaniają się mrówki, symbol Freudowskiej seksualności. Tymczasem na ulicy tłum gapiów gromadzi się wokół leżącej bezwładnie uciętej ręki, którą jedna z kobiet popycha za pomocą patyka.

Lubieżny mężczyzna czerpie niemal sadystyczną przyjemność z dotykania ciała kobiety. Ta najpierw mu się poddaje, by za chwilę wymknąć się z jego uścisku. Młodzieniec nie jest jednak już w stanie dosięgnąć kobiety i odzyskać "utraconej" przyjemności, bo w jego rękach pojawiają się cugle, za pomocą których ciągnie dwa pianina, do  których z kolei przywiązani są dwaj księża, zdechłe osły i tablice z dziesięciorgiem przykazań.

Kolejne sceny dzieją się przypadkowo około trzeciej nad ranem lub szesnaście lat później, ale wciąż łączy je wątek kobiety i mężczyzny, między którymi istnieje silne napięcie seksualne, niewykraczające poza sferę popędów funkcjonujących na pograniczu estetyki erosa i thanatosa.

ZAKOŃCZENIA NIE BĘDZIE

W jednej z ostatnich scen kobieta przechadza się w towarzystwie mężczyzny (już trzeciego) po ulicy, która plastycznie przekształca się w plażę. Para odnajduje przedmioty, które pojawiały się w początkowych scenach (tak jak słynny motyw ucha z "Blue velvet" Lyncha). Scena finalna opatrzona jest napisem "na wiosnę", a naszym oczom ukazuje się para zakopana po łokcie w piasku; prawdopodobnie martwi. Film urywa się i nie niesie z sobą żadnej konkluzji tak jak sen przerwany nagle przez gwałtowne przebudzenie...

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

ŚWIĘTO NIEMEGO KINA

14-17 kwietnia 2011, kino Iluzjon
Tegoroczna, dziewiąta już edycja festiwalu, zaplanowana na 14-17 kwietnia 2011 roku będzie poświęcona w dużej mierze kinu niemieckiemu, przede wszystkim za sprawą mini-przeglądu filmów Friedricha Wilhelma Murnaua, organizowanego w przypadającą w marcu tego roku 80. rocznicę śmierci wielkiego klasyka kina. Pokażemy między innymi zrekonstruowaną i zremasteryzowaną kopię słynnego Nosferatu, symfonia grozy pozyskaną z Fundacji Murnaua z towarzyszeniem zespołu daCamera wykonującego muzykę specjalnie skomponowaną do tego filmu przez Rafała Rozmusa.
W programie znalazły się także dwa filmy z udziałem legendarnej Poli Negri -odnaleziony w Wielkiej Brytanii niemiecki Żółty paszport zrealizowany przez Victora Jansona i Eugena Illesa w 1917 r. w plenerach Warszawy (muzykę do tego filmu wykona, znany z interpretacji kompozycji Michała Lorenca, zespół DesOrient) a także zrealizowany rok wcześniej, jedyny zachowany polski film z udziałem przyszłej gwiazdy – Bestia. Przeglądowi będzie towarzyszyć piękna wystawa fotosów, plakatów i zdjęć prywatnych artystki przygotowana przez Muzeum Kinematografii w Łodzi we współpracy z Filmoteką Narodową.
Pokażemy także dwa filmy z udziałem Wernera Kraussa, jednego z najwybitniejszych aktorów ery niemej - głośny Gabinet doktora Caligari oraz stosunkowo mało znaną adaptację prozy Emila Zoli Nana dokonaną w 1926 r. przez Jeana Renoira.
Wspólnie z Ambasadą Francji przygotowany został wieczór poświęcony Georgesowi Mélièsowi w 150. rocznicę urodzin ojca kina. Sześciu filmom zrealizowanym w latach 1902 – 1907 towarzyszyć będzie muzyka zespołu Pustki.
Pod wspólnym hasłem Daleko od Europy zaprezentowane zostaną filmy nieme odległych, nie tylko geograficznie, kinematografii – Japonii i Australii.
Dobrą zabawę zapewni zestaw klasycznych burlesek Bustera Keatona nieodmiennie bawiących kolejne pokolenia kinomanów, zilustrowanych muzycznie przez pięciu dj’ów.
Tegoroczne Święto Niemego Kina będzie natomiast miało nietypową inaugurację. Zaprezentowane zostaną bowiem tytuły, które otwierały edycję zeszłoroczną – dwa polskie filmy – Dla Ciebie, Polsko Antoniego Bednarczyka z 1920 r. i Cud nad Wisłą Ryszarda Bolesławskiego z 1921 r. Jednak, mimo że to te same tytuły to jednak filmy już nie te same. W ciągu roku wykonany został bowiem ogrom prac mających na celu przywrócenie im choć części dawnego blasku. Filmy zostały zrekonstruowane i zdigitalizowane. Zniszczona taśma została poddana żmudnym procesom renowacyjnym. Usunięto niemal wszystkie ślady długotrwałej eksploatacji taśm a także zniszczeń dokonanych przez upływ czasu (m. in. ślady obecności mikroorganizmów, rysy, sklejki, ubytki emulsji, skurcz taśmy). Brakujące fragmenty uzupełniono napisami i fotosami, pozwalającymi widzowi łatwiej zorientować się w następstwie przebiegu akcji. 

Wstęp na otwarcie festiwalu jedynie z zaproszeniem. Bezpłatne zaproszenia można uzyskać pisząc na adres snk@fn.org.pl (ilość zaproszeń ograniczona)
Rezerwacji biletów można dokonywać najpóźniej na dzień przed wybranym seansem pod adresem: snk@fn.org.pl

Więcej szczegółów na:
http://www.fn.org.pl/page/index.php?str=596

Bilety:

normalne: 20 zł
ulgowe: 16 zł
karnet jednoosobowy na wszystkie seanse w ramach 9.ŚNK: 120 zł

Sprzedaż biletów od 23 marca 2011 w kasie kina. Miejsca nienumerowane.


KINO ILUZJON

Biblioteka Narodowa,
Al. Niepodległości 213, wejście A
Marlena Gabryszewska edytował(a) ten post dnia 25.03.11 o godzinie 15:56

Memorable soundtracks: Number 23


Pamiętny film Joela Schumachera z 2007 roku. I równie zapadająca w pamięć perełka muzyczna. Dźwięki, które wprost pochłaniają...


Stan bohatera filmu ma swoją naukową nazwę: apofenia, czyli odnajdywanie związków i ukrytych sensów w przypadkowych oraz nic nieznaczących zjawiskach, faktach, zdarzeniach. Pojęcie to zostało po raz pierwszy użyte w 1958 roku przez Klausa Konrada, który określił apofenię jako "nieumotywowane dostrzeganie związków", któremu towarzyszy "specyficzne doświadczanie nienormalnej znaczeniowości".

czwartek, 7 kwietnia 2011

Peter Weir's "The Way Back" in Poland!

Pragnienie wolności silniejsze niż śmierć - "Niepokonani"

Jako reżyser jestem wrażliwy na miejsca, które widzę, ulice, miasta. Częścią mojego zawodu jest ciągłe ocenianie, co można byłoby w danym miejscu nakręcić. Polska wzbudza bardzo silne emocje. 
Polska premiera najnowszego filmu australijskiego reżysera-czarodzieja "Niepokonani" już jutro. Z tej okazji Weir we własnej osobie zawitał do Polski - dzisiaj w siedzibie Agory odbyło się spotkanie z reżyserem, na którym opowiedział o tworzeniu filmu, swojej inspiracji polską historią, a także o sztuce kręcenia filmów.


Wszystko zaczęło się od wydanej w latach 50. książki Sławomira Rawicza p.t. „Długi marsz”, która opowiadała o brawurowej ucieczce z syberyjskich więzień i o okrucieństwach sowieckich gułagów, jeszcze przed ukazaniem się „Archipelagu Gułag” Aleksandra Sołżenicyna. 
 
Niemal baśniowo-mityczna w swojej wymowie opowieść o więźniach, którzy uciekli z sowieckiej niewoli i w ekstremalnie ciężkich warunkach pokonali ponad 10 tysięcy kilometrów zainspirowała Weira. Opowieść o ludziach, którzy na przekór żywiołom, przyrodzie, historii i samym sobie podjęli ryzyko, by wydostać się z "bram piekła".

„Niepokonani” to film o przetrwaniu, solidarności i potędze ludzkiej woli; historia grupy ludzi różnej narodowości (w tym Polaków), którzy decydują się na ucieczkę z sowieckiego gułagu. Odyseja wiedzie od Syberii przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje aż do Indii.

Na spotkaniu reżyser wspominał, że konieczne było sprawne kręcenie ujęć, gdyż każdego dnia ekipa musiała zmieniać lokację, jako że nie istniała możliwość przedłużenia pobytu w jednym miejscu. Jednak jedynie zdjęcia z Indii powstawały w Indiach, pozostałe sceny kręcono mi.n. w Bułgarii.


Film jest niewątpliwie hołdem reżysera wobec Polaków, próbą refleksji nad tym, co tworzy polskość oraz, jak twierdzi sam Weir, "jak udało nam się przetrwać i nie stać sie zgorzkniałymi".


 

wtorek, 5 kwietnia 2011

Wet Fingers ''Turn Me On'', Yeah!

Zanim powrócę do ukochanego Buñuela - sprawa świeższa, a mianowicie muzyka do "Sali Samobójców", której brzmienie zawdzięczamy duetowi DJ Adamus i Mafia Mike (Wet Fingers). Poniżej klip do wyjątkowo udanego i, jakkolwiek to zabrzmi - "bardzo zachodniego" (w pozytywnym sensie) - utworu "Turn Me On".

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Reedycja DVD - filmy Buñuela

"It is only shallow people who do not judge by appearances. The mystery of the world is the visible, not the invisible."
- Oscar Wilde, The Picture of Dorian Gray

Tym jakże przewrotnym cytatem Michael Koller rozpoczyna analizę "Psa andaluzyjskiego"(Un chien andalou)- filmu-manifestu, bez którego współczesne kino nie byłoby takie samo, a Mulholland Drive czy Blue Velvet nie oglądalibyśmy już w ten sam sposób. Co może mieć na myśli reżyser, dla którego inspiracją były takie osobistości-osobliwości jak Markiz de Sade, Richard Wagner, Fritz Lang, André Breton czy Salvador Dalí? Zapraszam na pierwszą część podróży po twórczości Luisa Buñuela.

Na początek mocne uderzenie: "Pies andaluzyjski", uważany za najwybitniejszy krótkometrażowy film  surrealistyczny lat 20. (bądźmy szczerzy - w ogóle też:)). Film, nakręcony we współpracy z samym mistrzem Dalím, oparty jest na zasadzie logiki snu, której odpowiada tak chętnie praktykowana przez Freuda technika wolnych skojarzeń. Sceny z przecinaniem oka (wrażliwych informuję, że wcale nie kobiety) czy symbolizującą śmierć ćmą przeszły do historii kina. Dokładna analiza kadr po kadrze już niedługo.
Warto wspomnieć jeszcze o muzyce, która może nieco drażnić, jako że zupełnie nie przystaje do akcji czy też luźnego splotu scen w filmie. Oczywiście to celowy zabieg reżysera, który był zdania, że muzyka powinna być niediegetyczna, czyli nie może stanowić komentarza do wydarzeń. Muzyka do "Psa..." składa się z fragmentów "Liebestod" Wagnera oraz finału jego opery "Tristan i Izolda", przeplatanych nutami tanga.

Dla ciekawych link do strony poświęconej najbardziej wpływowym reżyserom: 25_most_influential_directors_of_all_time

niedziela, 3 kwietnia 2011

W sieci obsesji

Całkiem miły dla oka i treściwy artykulik z serii "przeżyjmy to jeszcze raz", czyli co nas podnieca w kinie. Bo kino to przecież przyjemność bynajmniej perwersyjna...


link do ROTTEN TOMATOES: Total Recall: Memorable Movie Stalkers

sobota, 2 kwietnia 2011

Kwiecień z Bergmanem w TVP Kultura

   Rzadko się zdarza, żeby telewizja emitowała filmy zaliczające się do klasyki, a już na pewno nie przed godziną 23. No chyba, że w nazwie stacji ma się słowo kultura, a reżyser to nikt inny jak mistrz Bergman. Do czegoś to zobowiązuje... Niemniej jednak cieszy mnie, że Kultura ponownie decyduje się na blok tematyczny ( wcześniej były to polskie animacje, kino radzieckie, Kieślowski, etc.). Oczywiście, w kinie Bergmana nie każdy musi gustować, zwłaszcza, że większość jego propozycji jest wymagająca w odbiorze. Ale nie niezrozumiała. W tych surowych, niekiedy zimnych i ascetycznych krajobrazach Skandynawii nie ma miejsca na intelektualny snobizm. Jest za to człowiek oko w oko z drugim człowiekiem i demonami swojej psychiki. 

Oto dokładny rozkład jazdy:

Odnowione cyfrowo kopie filmów oraz rzadko prezentowane dzieła szwedzkiego mistrza dramatu psychologicznego. Zapraszamy na "Kwiecień z Bergmanem" do TVP Kultura!

Dokument o Faro (1979)
Dokument o Faro (1979) 
W ramach cyklu TVP Kultura wyemituje następujące filmy Ingmara Bergmana:

Letni sen – 4 kwietnia, godz. 20:20

Dokument o Faro (1979) - 5 kwietnia, godz. 18.00

Kobiety czekają - 6 kwietnia, godz. 20.20

Uśmiech nocy - 7 kwietnia, godz. 20.20

Siódma pieczęć (odnowiona cyfrowo kopia) - 8 kwietnia, godz. 20.20

Źródło (odnowiona cyfrowo kopia) - 11 kwietnia, godz. 20.20

Jak w zwierciadle (odnowiona cyfrowo kopia) - 12 kwietnia, godz. 23.05

Goście Wieczerzy Pańskiej (odnowiona cyfrowo kopia) - 13 kwietnia, godz. 20.40

Milczenie (odnowiona cyfrowo kopia) - 14 kwietnia, godz. 20.25

Rytuał - 15 kwietnia, godz. 20.20

Szepty i krzyki (odnowiona cyfrowo kopia) - 18 kwietnia, godz. 20.20

Sceny z życia małżeńskiego (odnowiona cyfrowo kopia) - 19 kwietnia, godz. 20.20

Jesienna sonata (odnowiona cyfrowo kopia) - 20 kwietnia, godz. 20.20

Z życia marionetek - 20 kwietnia, godz. 23.00

Na deser pozwolę sobie zacytować fragmenty ze świetnej skądinąd autobiografii Bergmana - "The Magic Lantern" ("Lanterna Magica", takie było chyba wydanie polskie, ja posiadam angielskie, więc zamieszczam własny przekład). Lektura ta jest doznaniem... well, it's really revealing:)
 O swoich mieszanych uczuciach wobec młodszej siostry:

I  thought  I was  alone  in  the apartment one  quiet sunny afternoon  and  crept  into my  parents'  bedroom, where  the creature was  asleep in  her pink basket.  I pulled  up a chair, climbed on to  it  and stood  looking at the  swollen  face and dribbling mouth. My  brother  had given me perfectly clear instructions, but  I had misunderstood.  Instead of squeezing my sister's throat,  I  tried  to  press her chest in. She woke  at  once  with a penetrating scream. I  pressed my hand against her mouth and her watery blue eyes squinted and  stared. I  took a step  forward to get a better grip, lost my footing and fell to  the floor. I recall that  the  deed  itself was associated with acute  pleasure that rapidly turned into  terror.
Pewnego spokojnego i słonecznego popołudnia zakradłem się do sypialni rodziców, gdzie to stworzenie spało sobie w swoim różowym koszyczku. Sądziłem, że jestem sam w mieszkaniu. Podsunąłem krzesło, wspiąłem się na nie i ujrzałem tę opuchniętą twarz i śliniące się usta. Mój brat dał mi bardzo dokładne wskazówki, ale ja ich nie zrozumiałem. Zamiast ścisnąć gardło mojej siostry, starałem się przygnieść jej pierś. Nagle obudziła się z przenikliwym krzykiem. Zasłoniłem jej ręką usta; zmrużyła swoje wodnisto-błękitne oczy i utkwiła we mnie wzrok. Postąpiłem naprzód, by lepiej się przytrzymać, wtedy straciłem oparcie i upadłem na ziemię. Czyn sam w sobie kojarzyłem z dziką przyjemnością, która w mgnieniu oka przemieniła się w chwile grozy.
O swojej relacji z Bogiem:
I have  struggled  all my  life with  a  tormented  and  joyless relationship with God. Faith  and lack of  faith, punishment, grace and rejection, all were  real  to me, all were imperative. My  prayers  stank  of  anguish,  entreaty, trust, loathing  and despair. God spoke, God said nothing. Do not turn from me Thy face. 
Przez całe życie cierpiałem z powodu mojej relacji z Bogiem: bez cienia radości i z jarzmem udręki. Wiara i jej brak, kara, łaska i odrzucenie wydawały mi się tak prawdziwe, były jak nakaz. Moje modlitwy przepojone były bólem, błaganiem, zaufaniem, nienawiścią i rozpaczą. Bóg mówił, ale nic nie powiedział. Nie odwracaj Twego oblicza ode mnie, Panie.

piątek, 1 kwietnia 2011

Tron Legacy - a soundy soundtrack?

Poniżej próbka ścieżki dźwiękowej filmu "Tron. Dziedzictwo", który jakiś czas temu gościł na ekranach kin. Muzyka autorstwa Daft Punk, momentami intrygująca...

Nuda - bez niej życie byłoby nudne...

Na stronie Filmwebu pojawił się ciekawy artykuł "Filmowe ucieczki od nudy". Zachęcam do lektury, zwłaszcza że tekst nawiązuje do filmów, które mogą  Was zainspirować, a które gorąco polecam, np."Między słowami" czy "Siódmy kontynent", jako że z nudą niewiele mają wspólnego...
"Siódmy kontynent", reż. M. Haneke

Festiwal Lato Filmów startuje na wiosnę!

17. edycja festiwalu rusza dzisiaj w warszawskich kinach Luna i Wisła.

"W" magazine - Oscarowa sesja

Są takie momenty, które warto uwieczniać. Artystyczna sesja wyjątkowych aktorów roku 2010.



Natalie Portman, Black Swan

Jesse Eisenberg, The Social Network


Justin Timberlake &Andrew Garfield, The Social Network
Helen Bonham Carter, The King's Speech
Julianne Moore, The Kids Are All Right
Nicole Kidman, Rabbit Hole
Mila Kunis, Black Swan
Colin Firth, The King's Speech