Stephen
King stworzył swojego czasu ciekawą przypowiastkę, mającą
zobrazować, jaką funkcję w życiu przeciętnego odbiorcy pełnią horrory.
Każdy z nas jadąc nocą po autostradzie i widząc krzątającą się
na poboczu przy rozbitym samochodzie policję czy służby medyczne
odruchowo
zwolni. Nawet jeżeli nie musi. Tylko po to, żeby sekundę dłużej
przyjrzeć
się wrakowi, rozbryzgom krwi lub - jeżeli dopisze szczęście –
zmiażdżonemu
ciału. By poczuć nagły przypływ adrenaliny, a później przyśpieszyć i
zniknąć
za zakrętem. Temu samemu służą horrory: dostarczają perwersyjnych
emocji bez
ryzyka. Trzeba jednak pamiętać, iż
adrenalinę od heroiny różni tylko kilka liter –- i obie uzależniają
równie
mocno. Chwila nieuwagi i dobra zabawa zamienia się wyniszczający nałóg. (źródło:
http://www.arenahorror.pl/ARENA_HORROR/filmy/filmy_tesis.HTML)
Jest trochę fikcji w twojej prawdzie i trochę prawdy w twojej fikcji
sobota, 17 grudnia 2011
Teza / Tesis (1996)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz