¿Porque le interesa la violencia?
To pytanie słyszy od swojego promotora Angela, która zdecydowała się
pisać pracę dyplomową poświęconą zagadnieniu przemocy w mediach.
Dziewczyny nie skłoniła do tego bynajmniej fascynacja makabrą, lecz, jak
deklaruje, głęboka odraza do obrazów epatujących okrucieństwem. Kiedy w
jej posiadanie dostaje się kaseta, na której zarejestrowane są ostatnie
chwile życia jednej ze studentek, Angela postanawia, że nie spocznie,
póki nie rozwiąże tajemnicy.
Swój pierwszy długometrażowy film Amenábar
poświęcił tematyce tzw. "snuff movies'' zawierających dosadne sceny
gwałtu i tortur. Obraz dosyć surowy, ale przez to niezwykle mroczny, nie
tak stonowany jak późniejsza produkcja "Inni". Chociaż nie wszystkie
wątki pozostają bez zastrzeżeń, "Teza" to przykład horroru-dreszczowca, o
jakie rzadko we współczesnym kinie: niewymuszone napięcie oraz
prawdziwe przesłanie -- każdy z nas jest potencjalnym odbiorcą
"nieetycznego przekazu". Specom od oglądalności wystarczy odrobina
ludzkiej psychologii, znajomości pierwotnych lęków i pragnień, by
przykuć uwagę widza do ekranu. Wszystko w imię credo: "Dajcie
publiczności to, czego chce".
Stephen
King stworzył swojego czasu ciekawą przypowiastkę, mającą
zobrazować, jaką funkcję w życiu przeciętnego odbiorcy pełnią horrory.
Każdy z nas jadąc nocą po autostradzie i widząc krzątającą się
na poboczu przy rozbitym samochodzie policję czy służby medyczne
odruchowo
zwolni. Nawet jeżeli nie musi. Tylko po to, żeby sekundę dłużej
przyjrzeć
się wrakowi, rozbryzgom krwi lub - jeżeli dopisze szczęście –
zmiażdżonemu
ciału. By poczuć nagły przypływ adrenaliny, a później przyśpieszyć i
zniknąć
za zakrętem. Temu samemu służą horrory: dostarczają perwersyjnych
emocji bez
ryzyka. Trzeba jednak pamiętać, iż
adrenalinę od heroiny różni tylko kilka liter –- i obie uzależniają
równie
mocno. Chwila nieuwagi i dobra zabawa zamienia się wyniszczający nałóg. (źródło:
http://www.arenahorror.pl/ARENA_HORROR/filmy/filmy_tesis.HTML)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz