poniedziałek, 6 września 2010

Kolekcja kinomana: "Oczy szeroko zamknięte" 1999


"Żaden sen... nie jest tylko snem." ("No dream is ever just a dream")

Ostatni film Kubricka, uaktualniona adaptacja "Traumnovelle" A. Schnitzlera, mistrzowskie kino.
"Jednym z uroków małżeństwa ...jest to,
że zdrada jest dla obu stron koniecznością."
Bill Harford - uznany lekarz - i jego żona Alice wiodą pozornie normalną egzystencję. Duży dom, dostatnie życie, dziecko - nie wykraczają poza konwenanse społeczne typowej rodziny. Tymczasem obok wizji udanego pożycia małżeńskiego zagrażają erotyczne fantazje i marzenia senne dwojga małżonków, które zaczynają niebezpiecznie wkradać się w rzeczywistość...



"Myślałam, że gdyby mnie pragnął...
choćby tylko...na jedną noc...
byłabym gotowa wyrzec się wszystkiego.
Ciebie...Heleny...całej cholernej przyszłości. Wszystkiego."







Kłótnia małżonków w sypialni, która z konfrontacji z wzajemnymi niedopowiedzeniami przekształca się w stanowcze wyznanie Alice, prowadzi do pytania nad istotą związku i zasiewa niepewność w sercach i wyobraźni obu małżonków. Bohaterowie tracą orientację, na ile oni sami kontrolują i reżyserują swój związek.
"A gdybym ci powiedział...że to było...wyreżyserowane?
Że to była swoista maskarada? Że to było udawane?"
Alice i Bill błądzą w labiryncie niepewności. Ona - dręczona własnymi fantazjami, które zdają się wyrażać jej ukryte pragnienia, on - udając się na nocne eskapady, miotany naprzemiennie uczuciem gniewu, niepewności, chęci zemsty i pustego pożądania. Stopniowo Bill zostaje daje ponieść się niebezpiecznej grze mistycyzmu i erotyki podczas okultystycznej orgii, od której może nie być odwrotu...


Oboje potrzebują czasu, by uświadomić sobie, co tak naprawdę jest dla nich istotne oraz, że w każdym śnie i marzeniu jest ziarno prawdy; nić, która łączy je z rzeczywistością. Bo czasem życie jest po prostu snem. A nie wiadomo, kiedy fantazja i rzeczywistość zaczynają się przenikać. I chociaż codzienna egzystencja wydaje się prozaiczna, strzeż się swoich życzeń. Mogą się spełnić.


"Alice: I do love you and you know there is something very important we need to do as soon as possible.


Bill: What's that?

Alice: Fuck."

Końcowy dialog tworzy idealną klamrę kompozycyjną filmu, jakby reżyser chciał zaznaczyć, że w obrazie współgrają dwa plany przestrzenno-czasowe: fantastyczno-mityczny oraz realistyczny. Wielość wrażeń zmysłowych rodem z poetyki sennej: symbolika czystych, niezłamanych barw, ascetyczna, religijna muzyka oraz iluzja wywołana licznymi odbiciami lustrzanymi stanowią harmonijnie skomponowaną całość.

Mimo wielu kontrowersji związanych z obrazem Kubrick twierdził, że to jego najdolrzalsze i najgłębsze interpretacyjnie dzieło. I, jak czas pokazął, łabędzi śpiew.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz